Komentarze: 0
Witajcie:)
Znowu wróciłam. Moja motywacja jest jak zwykle chwilowa. No cóż była i się zmyła. Powiecie jak to?ale czy jest sens,aby w ogóle na to odpowiadać?No normalnie była i się zmyła...Jestem normalnym człowieliem tak jak i wy...błądzę...mam postanowienie (o super czy to znaczy,że to cel?)Jasne,że to cel jednak tak jak i wy w natłoku życia codziennego jestem zmęczona, poddaję się i nie mam siły by iśc dalej tą drogą ok, upadam...bo postanowienie poprawy odsuwam na dalszy plan. Czy to ma sens? Owszem ma, ponieważ wrócę po niego z większą siłą i zaparciem...Potrzebuję tylko czasu...Czasu? Ile?- Otóż tyle ile będzie potrzeba,aż w końcu zrozumiem, że to, co robię,nie robię dla koleżanki, rodziców,chłopaka - tylko siebie. A wy jak się motywujecie do działania? Pomóżcie- proszę :)